Artykuł nie tyle o podróży w przestrzeni, ale podróży wgłąb - bo przecież całe nasze życie jest podróżą - dla chrześcijan, będzie to podróż "do nowego Jeruzalem".
Dla innych to nie chcę nawet deliberować i pozostanę przy tej mojej, naszej podróży... A więc zmierzamy, idziemy - nawet nie zastanawiając się nad tym, nie planując, żyjąc ot tak z dnia na dzień - a może, a przecież warto by się jednak trochę odpowiednio nastawić i odpowiedzieć sobie na pytanie typu "a na co to wszystko" - na co ten pośpiech ta bieganina - czy to ma sens? co ma sens, co? - właśnie co - co, żeby życie nie stało się li tylko wegetacją, czy walką szczurów? A więc podróżujemy - bez względu na to czy chcemy czy nie - podejmujemy decyzje, wciąż przeżywamy jakieś konsekwencje naszych działań - naszej bezmyślności lub też mądrych rozwiązań... mamy plany marzenia - czasem jednak zdajemy sobie sprawę, ze nie do końca jesteśmy panem własnego losu, własnych ograniczeń - których często nie jesteśmy w stanie przekroczyć:) No cóż podróż zmierza do śmierci, to oczywiste, ale my wierzymy, że również do nowego życia, do Zmartwychwstania - te refleksje są szczególnie teraz żywe - niedługo po Wielkanocy... Ja w swoim życiu zmieniałem wielokrotnie miejsce pobytu - ostatni mój przystanek - zaczyna być najdłuższy - może ostatni - przypadł na Woli Duchackiej - w parafii oo. Zmartwychwstańców - i jest to dla mnie jakiś taki szczególny dar: bo teraz jak gdzieś wyjeżdżam, podróżuję - to tak naprawdę chętnie wracam - do parafii i do domu - a wyjeżdżam wciąż - ale ze świadomością powrotu na me poddasze gdzie słyszę codziennie zmartwychwstańcze dzwony wzywające mnie do pobudki, do czujności, do przebudzenia się:) Często rano wstaję, wyciągam z garażu rower i ruszam swoją drogą - a potem zawracam by znów - najczęściej - przejechać którąś z krakowskich mostów na podgórską stronę i zacząć się wspinać - jak sam nazwa mówi pod górę... Kończąc te wynurzenia - wierzę głęboko, ze kogoś one jednak zaciekawią, że komuś przydadzą jakiś własny asumpt do refleksji nad sensem i celem i żegnam się - do zobaczenia - najpóźniej w Niebieskim Jeruzalem!
Ksawery Sarnecki, dn. 29.04.2013, 09:56
03.05.2013, o 21:21, Ksawery Sarnecki napisał(a): Codziennie bliżej:)
dlatego warto każdy dzienny krok dobrze postawić:)
01.05.2013, o 11:44, Ksawery Sarnecki napisał(a): Czasem modlitwa pomaga...
czasem taką podróżą w głąb będzie zaduma chociażby nad pięknem przyrody...